wtorek, 4 marca 2014

Rozdział 21 cz. 3

-Co "aniołeczek" cię z pokoju wygonił?-zapytałem głupio.
-Nie, wiesz sama wyszłam, zamknęłam drzwi i krzyczałam żeby otworzyła.-powiedziała ironicznie.
-Dobrze wiedzieć. Już się nie denerwuj.-powiedziałem łagodniej.
-Ja się nie denerwuję ale jak chcesz to mogę cię wyrzucić przez okno. Zainteresowany?-powiedziała słodko chichocząc. Udałem, że się zastanawiam.
nie zwracajcie uwagi na twarz XD
Raczej nie skorzystam.-odpowiedziałem na jej wcześniejsze pytanie.
-A wiesz szkoda, bo z chęcią bym ci...-przerwał jej krzyk Violi.
-Co się stało?-zapytałem stojąc w drzwiach sypialni córki.
-Ma...ma...ona...wy...wyleciała przez okno.-powiedziała szlochając, a po chwili znikać, a ja nie znajdowałem się w jej różowym pokoiku tylko na wielkiej łące. Po chwili koło mnie pojawiła się Maria, w dwóch kucykach wyglądała jak mała dziewczynka.
-German bądź szczęśliwy z moją siostrą, nie skrzywdź jej.-powiedziała i zanim zdążyłem zareagować ona zniknęła, a z oddali wyłoniła się sylwetka pięknej blondwłosej kobiety. Angeles miała na sobie piękną białą sukienkę. Podeszła do mnie i patrząc w oczy wypowiedziała dwa magiczne słowa, które w jej ustach zabrzmiały jak ósmy cud świata, a mianowicie "Kocham Cię". Jej następnym celem było umieszczenie swoich rączek na moim karku, a następnie zbliżyła swoją twarz do mojej. Już miała nadejść ta upragniona przeze mnie chwila gdy nagle ona odsunęła się ode mnie i zaczęła wymawiać moje imię. Zaczęło mi się kręcić w głowie, a cały świat rozmazał się, upadłe na ziemię i widziałem ciemność. Otworzyłem pomału oczy i leżałem w łóżko, a nade mną pochylała się owa blondynka.
-Co...co się stało?-zapytałem ziewając.
-Śniadanie na stole.-powiedziała chichocząc.-Masz twardy sen.-dodała już lekko uspokojona.
-Tylko dziś.-poinformowałem ją, bo nigdy mi się nie zdarzyło tak mocno spać, zwykle wstaję na dźwięk budzika, który dzisiaj albo nie zadzwonił albo ja go nie usłyszałem.
-Rozumiem. To już wstawaj i schodź na śniadanie.-powiedziała wychodząc z mojego pokoju. "Dobra nie rozumiem, czyli to był sen, a Maria naprawdę nie żyje, a ja wyjechałem i wróciłem. Czyli jutro urodziny Angie." myślałem doprowadzając się do porządku. Po jakimś ogarnięciu się zszedłem na dół. Przy stole zauważyłem wszystkich stojących koło Angie i śmiejących się.
-Z czego się śmiejecie?-zapytałem podchodząc do roześmianych domowników.
-Z niczego.-powiedziała blondynka chowając telefon do kieszeni spodni.
-Słodko wyglądasz gdy ssiesz kciuk tato.-powiedziała moja córka i wybuchła śmiechem.
-Co?! Przecież ja nie ssę kciuka.-byłem zdziwiony słowami mojej córki.
-Pokaż mu.-odezwał się Ramallo w stronę Angeles.
-Dobrze.-wyciągnęła telefon i w coś weszła.-Proszę.-zwróciła się do mnie podając urządzenie. Na ekranie pojawiłem się ja z kciukiem w ustach, nie mogłem w to uwierzyć, przecież ja nie ssę kciuka od kąd skończyłem 12 lat (XD). Byłem zaskoczony i z tego co słyszałem z 5 minut stałem w osłupieniu.
-Skąd to masz?-zapytałem Angie mając nadzieję, że to stare zdjęcie.
-Zrobiłam dziś rano gdy przyszłam cię obudzić.-odpowiedziała wycofując się w stronę ogrodu. Chyba za dobrze mnie znała.
-Chcesz uciec?-zapytałem podchodząc bliżej.
-Ja? Nie, coś ci się uroiło. Papa.-powiedziała i zaczęła biec w stronę ogrodu. Zacząłem ją gonić. Ganiałem ją dobre 10 minut, aż w końcu złapałem ją gdy chciała wbiec do domu ale niestety, dla mnie stety nie zdążyła. Wziąłem ją na ręce i zacząłem iść w stronę basenu, a temu wszystkiemu przyglądali się wszyscy w doskonałych nastrojach.
-German gdzie ty idziesz?! German nawet nie próbuj!-krzyczała wiercąc się.-Odstaw mnie Hefajstosie!-teraz już przegięła, tak się nie mówi jak stoję z nią na rękach na krawędzi basenu pełnego wody.
-Jak sobie panienka życzy, już cię puszczam.-powiedziałem ze złośliwym uśmieszkiem i wrzuciłem ją do wody.
-German ty idioto! Ty masz rozum?!-wrzasnęła.-Pomóż mi przynajmniej wyjść.-bardziej rozkazała niż poprosiła a przystanąłem na tym. Chwyciła mnie za rękę i zamiast się podciągnąć to wciągnęła mnie.
-Miałaś wyjść.-powiedziałem rozbawiony.
-Chyba nie myślałeś, że zostawię to bez zapłaty.-zaśmiała się złośliwie.
-Mogłem się tego domyślić.
*****************
Proszę bardzo jest i rozdział.
Jak się podoba?
Musiałam jakoś wyjść do "teraźniejszości".
Słuchajcie zrobiłam wykreślankę pt.:
"On jest niemożliwy"
PS.
Teraz ty Paulinko.
Czekam na twój next.

6 komentarzy:

  1. Hej! ;)
    Nie wiem czy kiedykolwiek już na tym blogu dawałam jakiś kom czy nie. XD
    Tak więc spróbuje to nadrobić :
    Rozdział meeeega genialny !
    Germangieeeee <33333 Lofffciam ich!!! XD
    Całe szczęście że te wydarzenia okazały się być snem! ;D
    Czekam na kolejny boski rozdział! Pozdrawiam. ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.
      GERMANGIE już nie długo przestanie by takie słodkie, będzie w strefie przyjaźni...........Ta bo ja wytrzymam.
      Również Pozdrawiam

      Usuń
  2. Naprawdę super rozdział :) Bardzo fajnie piszesz! <3 Uwielbiam Twojego lobga. Zapraszam do mnie i zachęcam do skomentowania rozdziału :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do cb wchodzę codziennie ale nie kometuje bo nie umiem dobrač słów.
      I ja czekam na GERMANGIE.
      Ty też super piszesz.
      Dzięki

      Usuń
    2. Możesz komentować nawet "super rozdział" to mi starczy, nie musisz dobierać słów :)

      Usuń