czwartek, 16 stycznia 2014

Rozdział 17

Przez całą drogę pomyślałem co powiem matce Angeles. Wchodząc do parku skierowałem się na umówione miejsce spotkania. Zobaczyłem ją, czekała na mnie. Byłem przerażony ale to nie stanęło mi na przeszkodzie. Podszedłem do niej.
-Witaj Angelico.-przywitałem się. -Część German.-powiedziała od niechcenia.
-To o czym chciałeś porozmawiać? -Bo razem z Violą chcemy urządzić przyjęcie niespodziankę dla Angeles i chciałem abyś zaprosiła jej przyjaciół.
-Czyli ty wiesz?-była zdziwiona.
-Tak.-odpowiedziałem krótko.
-To czemu ona mi nie powiedziała.-oburzyła się.
-Bo ona nie wie, że ja wiem.(mądre zdanie)-powiedziałem aby się uspokoiła.
-Rozumiem. A więc dobrze, zadzwonię do jej znajomych. Na pierwszy ogień pójdzie Pablo.-powiedziała.
-Nie, Angie nie przyjaźni się już z Pablo.
-Co ale dlaczego?-była bardzo zaskoczona. Odpowiedziałem jej to co usłyszałem od szwagierki, miała otwartą buzię i była szokowana.
-Aaaale jjaajak ttto?-nie mogła się wysłowić.
-Nie wiem, mówię ci to co usłyszałem.
-Dobrze, a więc kiedy to przyjęcie?
-Przyjęcie jest w sobotę o 18:30.
-OK. Widzimy się w sobotę. Do zobaczenia German.-powiedziała i poszła uradowana w kierunku centrum. Ruszyłem w stronę domu. Wchodząc do domu usłyszałem wołanie Olgi na obiad. Wszedłem do jadalni, przy stole nie było tylko mnie.
-Gdzie byłeś?-padło w końcu z ust blondynki.
-Na spotkaniu.-powiedziałem zgodnie z prawdą. Ona już o nic nie pytała. Obiad zjedliśmy w spokoju. Następnie ja poszedłem do gabinetu razem z Ramallo, a moja córka na lekcję z gówernantką.
OCZAMI ANGELES
Poszłam na lekcję z siostrzenicą, mieliśmy matematykę. Rozwiązałyśmy parę zadań, a później zaczęliśmy rozmawiać. Violetta opowiadała mi o Francesce i Marco oraz o sobie i Leonie i o tym jak Thomas zmienił się w stosunku do niej od kąd zaczął spotykać się z Ludmiłą. Szczerze mówiąc nie słuchałam jej, myślami byłam daleko przy czekoladookim brunecie.
-A ja mogę mówić i mówić, a ty i tak będziesz myśleć o tacie.-to zdanie wyrwało mnie ze "śpiączki".
-Co?! Nie! Violetta!-pogroziłam jej palcem.
-Angie przecież wiem, że jesteś zakochana w tacie,a on w tobie.-powiedziała i się szeroko do mnie uśmiechnęła.
-Violu dobrze wiesz, że ja nie mogę nic czuć do twojego taty, bo...-w tym momęcie do pokoju wszedł German.
-Bo?-zapytał z chytrym uśmieszkiem.
-Podsłuchiwałeś?-zapytałam z morderczym spojżeniem.
-Ja?-pokazał na siebie-Nie. Tylko przechodziłem i usłyszałem co mówisz.-odpowiedział, a ja udałam, że mu wierzę.
-To Angie dokończ.-powiedziała Viola.
-Jeśli powiem to będę wysiała was...
_________________
Co Angie będzie musiała?
Rozdział miał byś we wtorek ale nie chciało mi się przepisywać tak wiem jestem leń.
Chciałam go dodać w środę ale nie mogłam podejść do kompa.
Rozdział dodaję przez "szantażyk" mojej kochanej Ali, która prowadzi razem ze mną tego bloga.
Następny powinien ale nie mysi pojawić się do końca tego tygodnia.

2 komentarze:

  1. -Jeśli powiem to będę musiała was zabić -powiedziała Angie wyciągając z buta karabin maszynowy. Uśmiechnęła się do Germana i pyta- Nadal chcesz wiedzieć?
    xD Ja powinnam zgnić w psychiatryku xD
    Genialny rozdział Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, czekam na następny a na urodziny naszej Angeles ;)

    OdpowiedzUsuń