niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 14

Obudziłam się, była godzina 5:23. Po ubraniu się i pomalowaniu zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i zobaczyłam Germana popijającego kawę, przywitałam się i usiadłam na krześle obok niego.
-Też nie możesz spać?-zapytałam.
-No tak jakość.-odpowiedział.-Chcesz kawy?-zapytał po chwili.
-Z wielką chęcią.-odpowiedziałam, a po chwili podał mi kubek ciepłej kawy.
-Dzięki.-powiedziałam.
-Nie ma za co.-odpowiedział.
-Ja mam odmienne zdanie.0odpowiedziałam z nutką tajemnicy.
-Naprawdę?-zapytał z lekkim wyśmiewaniem się.
-Tak naprawdę.-powiedziałam ironicznie.
-Dobra przestańmy bo zaraz zaczną tu latać talerze.-powiedział śmiejąc się.
-Zgodzę się. Rozejm?-wyciągnęłam rękę w jego stronę, a on ją uścisnął na znak zgody. Wypiliśmy kawę i porozmawialiśmy, a o 6:30 przyszła Olga przygotowywać śniadanie więc jej pomogłam.
-Co teraz mam zrobić Olgusiu?-zapytałam gdy nakryłam do stołu.
-Teraz niech panienka zawoła wszystkich na śniadanie.-odpowiedziałam, a ja poszłam zrobić to o co mnie prosiła. Najpierw poszłam po Violę. Następnie pokierowałam się do pokoju szwagra. Weszłam do jego pokoju, a on siedział na łóżku i robił coś w laptopie.
-Śniadanie.-powiedziałam uśmiechając się do niego.
-O Angie już idę.-powiedział i od razu zamknął klapę komputera.
OCZAMI GERMANA
Siedzę już jakąś godzinę i szukam czegoś na przyjęcie Angeles. Viola przesłała mi parę stron, na których znalazłem bardzo ciekawe prezenty, ale uznałem, że kupię jej kolczyki i jakiś naszyjnik. Viola mówiła coś żebym nie kupował jej sukienki, bo ona jakąś dla niej upatrzyła. Usłyszałem pukanie myśląc, że to moja córka powiedziałam proszę, a do pokoju weszła właśnie ona piękna blondynka o szmaragdowo-diamentowych oczach.
-Śniadanie.-wypłynęło z jej ust, a ja od razu zamknąłem klapę.
-O Angie już idę.-odpowiedziałem odwzajemniając jej uśmiech. Wyszła więc postanowił zejść poprzedzając to wyłączeniem komputera. Przy stole byli wszyscy oprócz mnie, przywitałem się uprzejmie, a całe śniadanie przyglądałem się Angeles. Tak bardzo chciałbym, żeby wiedziała jak bardzo ją kocham.
-Jak spałaś córciu?-to pytanie skierowałem do Violetty.
-Bardzo ale to bardzo dobrze.-odpowiedziała ale chyba o coś chciała mnie zapytać.
-Chcesz o coś zapytać?
-Tak…to znaczy nie, to znaczy tak.-plątała się w słowach.
-To tak czy nie?-zapytałem śmiejąc się.
-Bo tatusiu chodzi o to, że chcę iść jutro na egzaminy wstępne to szkoły muzycznej STUDIO 21.-powiedziała, a ja się w środku lekko zagotowałem.
-Jeśli tylko będziesz szczęśliwa to się zgadzam.-z trudem przeszło mi to przez gardło.
-Ale tato ja chcę…zaraz, zaraz ty się zgodziłeś?-nie wierzyła w to, zresztą nie tylko ona bo Angie chyba zaraz gałki wypadną.
-Tak.-powiedziałem, a ona rzuciła mi się na szyją i dziękowała. Gdy się ode mnie oderwała podszedłem do Angeles, byliśmy sami w jadalni.
-Hallo ziemia do Angie, obudź się księżniczko.-nie działało więc ją pocałowałem, oddawała każdy pocałunek, to było takie magiczne.
-Co to było?-zapytała zła.
-Zdębiałaś więc chciałem cię ocucić. Nie bądź zła plosie.-zrobiłem minę zbitego pieska.
-Ojojoj biedny piesio.-powiedziała ironicznie.-A ty wiesz, że w tej szkole uczy twoja szwagierka?-zapytała, a co ja jej miałem odpowiedzieć.
-O nie! Muszę jej powiedzieć, że nie może.-powiedziałem udając złość.
-Znienawidzi cię.-powiedziała.
OCZAMI ANGELES
-Znienawidzi cię.-powiedziałam, a on poszedł bez słowa. „Jutro do pracy. Och jak ja się stęskniłam za uczniami.” pomyślałam. Postanowiłam więc przejść się pod budynek szkoły, w której uczę. Pod drzwiami stał mój przyjaciel, a także dyrektor szkoły...
__________________________
Jak myślicie kto to jest?
Raczej nie zgadniecie.
Pozdrawiam.

4 komentarze:

  1. Nie mam zielonego pojęcia O.o
    Rozdział jak zawsze superowy :)
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Właścicielka tego bloga ( http://angie-moj-pamietnik.blogspot.com/2013/12/rozdzia-2.html?showComment=1386173644027#c5158452863167778950) miała 2 grudnia urodzinki. Złóżcie jej życzonka. Co do rozdziału Super. Czekam na next.

    Pozdrowionka;*

    OdpowiedzUsuń