wtorek, 1 października 2013

Rozdiał 3

-No to dobrze-powiedział swoim pięknym melodyjnym głosem.
-To kiedy mam się wprowadzić?-zapytałam nie pewnie.
-Jak najszybciej pani może.-powiedział mężczyzna.
-To mogę jutro popołudniu?-zapytałam Germana.
-Dobrze to zobaczymy się jutro panno Angie.-powiedział ze szczerym uśmiechem.
-Proszę mów mi Angie.
-Dobrze. A ty mi German.
-Oczywiście!-leciutko się zaśmiałam tak samo jak mój szwagier.
-No to może przedstawię cie reszcie domowników.-powiedział otwierając przede mną drzwi.
-Jade! Poznaj proszę Angie jest nową guwernantką Violetty.-przedstawił mnie swojej narzeczonej.
-Dzień dobry.-przywitałam się miło z kobietą.
-Witam-powiedziała ze wrogim tonem w głosie.
-Jade bądź miła.
-Dobrze misiaczku.-powiedziała do mężczyzny i posłała mi jadowite spojrzenie. Pożegnałam się z nimi  do jutra i poszłam do domu się spakować. Cały czas rozmyślałam o tym czy dobrze robię, moje myśli przerwało pukanie do drzwi, nie chętnie wstałam i je otworzyłam, a za nimi stał Pablo. Odrazy uśmiechnęłam się na jego widok.
-Co ty tu robisz?- zapytałam po chwili.
-Przyszedłem zapytać co z twoją siostrzenicą. Wie już o wszystkim?
-Eee..yyy...ooo-nie wiedziałam co powiedzieć.
-Angie?
-Dobra nie powiedziałam jej-odparłam po czym dodałam-ale wkrótce powiem.
-Wkrótce, czyli kiedy?-zapytał z podniesionym głosem.
-Niedługo, na razie jestem jej guwernantką.-powiedziałam.
-Jak to jej guwernantką?-zapytał krzycząc.
-Po prosty. Przynajmniej będę blisko niej.-powiedziałam to i zamknęłam mu drzwi przed nosem. Gdy zobaczyłam, że mój przyjaciel poszedł wyszłam z domu i pokierowałam się w stronę willi Castillo, gdy byłam przed drzwiami nie pewnie nacisnęłam na dzwonek do drzwi. Drzwi otworzył mi pan domu, staliśmy wpatrzeni sobie w oczy, utonęłam w jego czekoladowych oczach, staliśmy tak chyba 10 minut, aż usłyszeliśmy chrząkanie była to Jade.
-Kochanie widziałeś Violcie nigdzie jej nie ma?-spytała piskliwym głosem Jade.
-Jak to nigdzie jej nie ma powinna być w swoi pokoju.-powiedział lekko zdenerwowany German.
-Tatoo!-usłyszeliśmy krzyki z góry, to była Violetta cała i zdrowa.
-Violettcia!-krzyknęła Jade i pobiegł ją przytulić. Jak narzeczona mojego szwagra się od niej odkleiła to German nas sobie przedstawił. Odrazy się z nią dogadałam i poszłam z nią do jej pokoju i opowiedziała wszystko co się dzieje w domu.Gdy skończyliśmy rozmawiać poszłam do kuchni się napić, a jak wracałam zadzwonił dzwonek do drzwi z racji tego, że byłam blisko to otworzyłam, a za nimi stał/stała...

______________________________________________
Ciekawi kto stał za drzwiami?

4 komentarze:

  1. Who is it? :D (zakuwam z angla XD)
    Miło się czytało ten rozdział :)
    Zostawia nutkę niepewności: Kto też mógł przyjść?
    hmmm.... Angelica? Tylko skąd ona się tam wzięła? tak nagle przyleciała? Bez powodu?
    Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział mam już prawie skończony.
    Dzięki z miłe słówka.

    OdpowiedzUsuń