Obudziłam
się, była godzina 5:23. Po ubraniu się i pomalowaniu zeszłam na dół. Weszłam do
kuchni i zobaczyłam Germana popijającego kawę, przywitałam się i usiadłam na
krześle obok niego.
-Też
nie możesz spać?-zapytałam.
-No
tak jakość.-odpowiedział.-Chcesz kawy?-zapytał po chwili.
-Z
wielką chęcią.-odpowiedziałam, a po chwili podał mi kubek ciepłej kawy.
-Dzięki.-powiedziałam.
-Nie
ma za co.-odpowiedział.
-Ja
mam odmienne zdanie.0odpowiedziałam z nutką tajemnicy.
-Naprawdę?-zapytał
z lekkim wyśmiewaniem się.
-Tak
naprawdę.-powiedziałam ironicznie.
-Dobra
przestańmy bo zaraz zaczną tu latać talerze.-powiedział śmiejąc się.
-Zgodzę
się. Rozejm?-wyciągnęłam rękę w jego stronę, a on ją uścisnął na znak zgody.
Wypiliśmy kawę i porozmawialiśmy, a o 6:30 przyszła Olga przygotowywać
śniadanie więc jej pomogłam.
-Co
teraz mam zrobić Olgusiu?-zapytałam gdy nakryłam do stołu.
-Teraz
niech panienka zawoła wszystkich na śniadanie.-odpowiedziałam, a ja poszłam
zrobić to o co mnie prosiła. Najpierw poszłam po Violę. Następnie pokierowałam
się do pokoju szwagra. Weszłam do jego pokoju, a on siedział na łóżku i robił
coś w laptopie.
-Śniadanie.-powiedziałam
uśmiechając się do niego.
-O
Angie już idę.-powiedział i od razu zamknął klapę komputera.
OCZAMI
GERMANA
Siedzę
już jakąś godzinę i szukam czegoś na przyjęcie Angeles. Viola przesłała mi parę
stron, na których znalazłem bardzo ciekawe prezenty, ale uznałem, że kupię jej
kolczyki i jakiś naszyjnik. Viola mówiła coś żebym nie kupował jej sukienki, bo
ona jakąś dla niej upatrzyła. Usłyszałem pukanie myśląc, że to moja córka
powiedziałam proszę, a do pokoju weszła właśnie ona piękna blondynka o
szmaragdowo-diamentowych oczach.
-Śniadanie.-wypłynęło
z jej ust, a ja od razu zamknąłem klapę.
-O
Angie już idę.-odpowiedziałem odwzajemniając jej uśmiech. Wyszła więc
postanowił zejść poprzedzając to wyłączeniem komputera. Przy stole byli wszyscy
oprócz mnie, przywitałem się uprzejmie, a całe śniadanie przyglądałem się
Angeles. Tak bardzo chciałbym, żeby wiedziała jak bardzo ją kocham.
-Jak
spałaś córciu?-to pytanie skierowałem do Violetty.
-Bardzo
ale to bardzo dobrze.-odpowiedziała ale chyba o coś chciała mnie zapytać.
-Chcesz
o coś zapytać?
-Tak…to
znaczy nie, to znaczy tak.-plątała się w słowach.
-To
tak czy nie?-zapytałem śmiejąc się.
-Bo
tatusiu chodzi o to, że chcę iść jutro na egzaminy wstępne to szkoły muzycznej
STUDIO 21.-powiedziała, a ja się w środku lekko zagotowałem.
-Jeśli
tylko będziesz szczęśliwa to się zgadzam.-z trudem przeszło mi to przez gardło.
-Ale
tato ja chcę…zaraz, zaraz ty się zgodziłeś?-nie wierzyła w to, zresztą nie
tylko ona bo Angie chyba zaraz gałki wypadną.
-Tak.-powiedziałem,
a ona rzuciła mi się na szyją i dziękowała. Gdy się ode mnie oderwała
podszedłem do Angeles, byliśmy sami w jadalni.
-Hallo
ziemia do Angie, obudź się księżniczko.-nie działało więc ją pocałowałem,
oddawała każdy pocałunek, to było takie magiczne.
-Co
to było?-zapytała zła.
-Zdębiałaś
więc chciałem cię ocucić. Nie bądź zła plosie.-zrobiłem minę zbitego pieska.
-Ojojoj
biedny piesio.-powiedziała ironicznie.-A ty wiesz, że w tej szkole uczy twoja
szwagierka?-zapytała, a co ja jej miałem odpowiedzieć.
-O
nie! Muszę jej powiedzieć, że nie może.-powiedziałem udając złość.
-Znienawidzi
cię.-powiedziała.
OCZAMI
ANGELES
-Znienawidzi
cię.-powiedziałam, a on poszedł bez słowa. „Jutro do pracy. Och jak ja się
stęskniłam za uczniami.” pomyślałam. Postanowiłam więc przejść się pod budynek szkoły, w której uczę. Pod drzwiami stał mój przyjaciel, a także dyrektor szkoły...
__________________________
Jak myślicie kto to jest?
Raczej nie zgadniecie.
Pozdrawiam.
.,*o*o*,....WESOŁYCH ŚWIĄT
.."""[]"""
Gdy opłatek bielusieńki weźmiesz w swoje dłonie,
wspomnij w ten wieczór uroczysty chociaż chwilę o mnie.
Chociaż jestem dziś od Ciebie kilometrów wiele,
tym opłatkiem w myślach też się z Tobą dzielę.*********