poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 18

(...)-Jeśli powiem to będę musiała was zabić -powiedziałam wyciągając z buta karabin maszynowy. Uśmiechnęłam się do Germana i zapytałam
- Nadal chcesz wiedzieć? poważnie,a oni spojrzeli na mnie z lekko wystraszoną miną. Gdy na nich spojrzałam i odrazu wybuchłam nieopanowanym śmiechem.
-Żar...to...wa...łam.-mówiłam pomiędzy śmiechem.
-Osz ty. Violetta.-spojrzał porozumiewawczo na córkę i podszedł do mnie wyciągając z kieszeni pudełko pełne kolorowych króliczków, którymi we mnie rzucali. Moi towarzysze zaczęli mnie łaskotać, a ja jeszcze bardziej śmiać.
-Prze...hahaha...stań...hahaha...cie...hahaha...pro...hahaha...szę...hahaha.-mówiłam z przerwami na śmiech.
-Słyszałaś coś Viol?-zapytał głupio German, a Viola zaprzeczyła.
-Do...hahaha...pa...hahaha...dne...hahaha...was...hahaha.-mówiłam ale oni udawali, że nie słyszą. Po jakiś 10 minutach zaprzestali "ataku" na moją osobę.
-Wiecie co?-powiedziałam z szerokim uśmiechem.-Dawno się tak nie uśmiałam.
-A ja nie bawiłam. Kocham was!-powiedziała, a może racze wykrzyczała Violetta i nas przytuliła.
-Ja też cię kocham.-powiedziałam ze szwagrem.
-Wreszcie rodzina w komplecie.-odezwała się ponownie córka pana domu.
-Zgodzę się.-poparł ją ojciec.
-Co? Violetta.-przestraszyłam się lekko (czyt. mocno).
-Nie odpowiedziała nastolatka.
-Ty Angie jesteś jak rodzina.-uspokoiłam się gdy usłyszałam te słowa z ust bruneta.
-A to od kiedy?-zapytałam lekko zmieniając temat.
-Od jakiś paru miesięcy.-odpowiedział.
-Kolacjaaaaa!!!-usłyszeliśmy z dołu.
-Dobra moje panny zapraszam na dół.-chyba wiadomo kto to powiedział.
-Aj, aj kapitanie.-odpowiedziałam z Violą i cała trójka wybuchła śmiechem. Kolacja minęła w bardzo miłej atmosferze, śmialiśmy się i rozmawialiśmy, tworzyliśmy jedną wielką szczęśliwą rodzinę.
-Dobra miło było ale ja jutro mam zajęcia i muszę się wyspać. Dobranoc.-powiedziała wstająca od stołu dziewczyna. Zostałam sama z brunetem o pięknych oczach.
-Jak się czujesz?-zapytał z uśmiechem.
-Już lepiej. Wszystko co złe mija przy dobrej zabawie.-odwzajemniłam uśmiech.
-Piękne słowa, moja szwagierka tak mówiła.-trochę się wystraszyłam, że się domyśli.
-Opowiesz mi coś o niej?-poprosiłam chcąc wiedzieć co o mnie myślał i myśli.
-Dobrze, a więc. Angeles znałem od kąd miała 8 lat. Między nami były i są 4 lata różnicy. Ona zawsze była taka radosna, miła, nie da się ukryć, że trochę psychiczna zresztą jak ja...-tu mu przerwałam. Ja w sumie wiedziałam, że powinnam iść do psychiatryka razem z moimi przyjaciółmi, ale musiałam zapytać.
-W jakim sensie byliście psychiczni?-po części znałam na to odpowiedz.
-Ona w wieku 12 lat śledziła mnie i Marie, bo opisywała na blogu swoje życie, ale czasami i nasze. Była świetną gimnastyczką, nie lubiłem z nią zadzierać, bo miała czarny pas w karate. Za to ja często wpadałem na nie za mądre pomysły.-zaśmiałam się na same wspomnienie tamtych chwil.-Ten jej blog wciąż jest w sieci, czasami go czytam. Chcesz zobaczyć?-dodał po chwili.
-Z wielką przyjemnością.
Po mojej odpowiedzi zaprosił mnie do swojego gabinetu, włączył laptopa i odwrócił w moją stronę.
Przede mną pojawił się wpis z 30 czerwca 1993 roku.
____________________________
Hej jak życie u mnie jakoś leci.
Rozdziały nie pojawiają się systematycznie bo muszę chodzić do szkoły.
Moje województwo ma ferie dopiero od 17 lutego więc rozumiecie,
ale jak mam czas to w swoim "czarodziejskim" zeszyciku zapisuję pomysły na rozdziały, a jak jestem na lekcji to na jakieś kartce więc się nie martwcie.
Zaprasza również na drugiego bloga
http://nasze-sytuacje.blogspot.com/

wtorek, 21 stycznia 2014

INFO ;D


Hej to ja ale bez rozdziału.
Najpierw sprawa rozdziału, a więc rozdziału mam na razie pół.
Nie wiem kiedy on się pojawi ale na pewno nie długo.
W weekend  postaram się go dokończyć i możliwe, że wstawić.
Druga sprawa dotyczy nowego bloga,
którego prowadzę z Alą (Angie Saramego).
Będziemy tam umieszczać różne jednorazówki,
które będą nieco (czyt. mocno) psychiczne.
Serdecznie zapraszam o to link

czwartek, 16 stycznia 2014

Rozdział 17

Przez całą drogę pomyślałem co powiem matce Angeles. Wchodząc do parku skierowałem się na umówione miejsce spotkania. Zobaczyłem ją, czekała na mnie. Byłem przerażony ale to nie stanęło mi na przeszkodzie. Podszedłem do niej.
-Witaj Angelico.-przywitałem się. -Część German.-powiedziała od niechcenia.
-To o czym chciałeś porozmawiać? -Bo razem z Violą chcemy urządzić przyjęcie niespodziankę dla Angeles i chciałem abyś zaprosiła jej przyjaciół.
-Czyli ty wiesz?-była zdziwiona.
-Tak.-odpowiedziałem krótko.
-To czemu ona mi nie powiedziała.-oburzyła się.
-Bo ona nie wie, że ja wiem.(mądre zdanie)-powiedziałem aby się uspokoiła.
-Rozumiem. A więc dobrze, zadzwonię do jej znajomych. Na pierwszy ogień pójdzie Pablo.-powiedziała.
-Nie, Angie nie przyjaźni się już z Pablo.
-Co ale dlaczego?-była bardzo zaskoczona. Odpowiedziałem jej to co usłyszałem od szwagierki, miała otwartą buzię i była szokowana.
-Aaaale jjaajak ttto?-nie mogła się wysłowić.
-Nie wiem, mówię ci to co usłyszałem.
-Dobrze, a więc kiedy to przyjęcie?
-Przyjęcie jest w sobotę o 18:30.
-OK. Widzimy się w sobotę. Do zobaczenia German.-powiedziała i poszła uradowana w kierunku centrum. Ruszyłem w stronę domu. Wchodząc do domu usłyszałem wołanie Olgi na obiad. Wszedłem do jadalni, przy stole nie było tylko mnie.
-Gdzie byłeś?-padło w końcu z ust blondynki.
-Na spotkaniu.-powiedziałem zgodnie z prawdą. Ona już o nic nie pytała. Obiad zjedliśmy w spokoju. Następnie ja poszedłem do gabinetu razem z Ramallo, a moja córka na lekcję z gówernantką.
OCZAMI ANGELES
Poszłam na lekcję z siostrzenicą, mieliśmy matematykę. Rozwiązałyśmy parę zadań, a później zaczęliśmy rozmawiać. Violetta opowiadała mi o Francesce i Marco oraz o sobie i Leonie i o tym jak Thomas zmienił się w stosunku do niej od kąd zaczął spotykać się z Ludmiłą. Szczerze mówiąc nie słuchałam jej, myślami byłam daleko przy czekoladookim brunecie.
-A ja mogę mówić i mówić, a ty i tak będziesz myśleć o tacie.-to zdanie wyrwało mnie ze "śpiączki".
-Co?! Nie! Violetta!-pogroziłam jej palcem.
-Angie przecież wiem, że jesteś zakochana w tacie,a on w tobie.-powiedziała i się szeroko do mnie uśmiechnęła.
-Violu dobrze wiesz, że ja nie mogę nic czuć do twojego taty, bo...-w tym momęcie do pokoju wszedł German.
-Bo?-zapytał z chytrym uśmieszkiem.
-Podsłuchiwałeś?-zapytałam z morderczym spojżeniem.
-Ja?-pokazał na siebie-Nie. Tylko przechodziłem i usłyszałem co mówisz.-odpowiedział, a ja udałam, że mu wierzę.
-To Angie dokończ.-powiedziała Viola.
-Jeśli powiem to będę wysiała was...
_________________
Co Angie będzie musiała?
Rozdział miał byś we wtorek ale nie chciało mi się przepisywać tak wiem jestem leń.
Chciałam go dodać w środę ale nie mogłam podejść do kompa.
Rozdział dodaję przez "szantażyk" mojej kochanej Ali, która prowadzi razem ze mną tego bloga.
Następny powinien ale nie mysi pojawić się do końca tego tygodnia.

wtorek, 14 stycznia 2014

Coś "ciekawego"

Znalazłam parę filmików z naszym sierotą. Ja osobiście widzę je pierwszy raz, bo zwykle nie szukam nic na jego temat. Tylko ja nie mogę wstawić wszystkich filmików więc daję linki.
Florencia Vázquez - Diego Ramos - La Bella y la Bestia 
http://www.youtube.com/watch?v=6TwNZ2xONwI
http://www.youtube.com/watch?v=K7SIVS8a7E4
http://www.youtube.com/watch?v=G_aBH2r2CQE
http://www.youtube.com/watch?v=7lwb1T--_to 


 


Znalazłam też jedno z Martiną  na planie. Tego również nie mogę wstawić.

__________________________________
Może ktoś wie dlaczego nie mogę wstawić filmików.
Rozdział już niedługo muszę go tylko przepisać, ale strasznie mi się nie chce.
Tak wiem, wiem jestem leń ale obiecuję, że jutro będzie.

czwartek, 9 stycznia 2014

Rozdział 16


Opracowywałem plan, który zaprezentuję Violi. Nagle usłyszałem dźwięk zatrzaskiwanych drzwi i szloch. Wyszedłem z gabinetu i zobaczyłem opierającą się o drzwi zakrywającą twarz blondynkę. Przykucnąłem obok niej, złapałem jaj ręce, które znajdowały się na jej twarzyczce i przetarłem łzy, które i tak nie przestały lecieć. Przytuliłem ją i starałem uspokoić, ona tylko wtuliła się we mnie i zaczęła powoli uspokajać. "Jak tak na nią patrzę to serce mi się kraja. Niech ja tylko dorwę tego kto ją tak skrzywdził."-myślałem głaszcząc ją po plecach. Gdy się uspokoiła podniosła głowę do góry i spojrzała na mnie tymi pięknymi błękitnymi oczami co zwykle są radosne i świecą jak diamenty. Uśmiechnęła się lekko do mnie co odwzajemniłem i zapytałem co się stało.
OCZAMI ANGELES
Usiadłam na ławce przed Studiem czekając na Viole i nagle przypomniało mi się, że poszła z koleżankami do Resto więc szłam pomału do domu gdy usłyszałam kłótnie Pabla i Jackie. Podeszłam bliżej, nie wiem co mnie korciło żeby podsłuchać ich rozmowę ale to zrobiłam.
-Angie co ona cię obchodzi to zwykła egoistka, która idzie do szwagra z każdą skargą. Ona nie wie co to znaczy kochać, a tym bardzie współczuć.
-Ona jest twoją przyjaciółką, jak możesz tak mówić. Angie jest miła, ładna, inteligentna i utalentowana. Myliłam się co do ciebie jesteś tępym h**em i poje***ym dziadem. Nie zasługujesz na taką przyjaciółkę jak Angie.-to była Jackie i ona...ona mnie broniła.
-Przyjaciółka pfh dobre sobie-zaśmiał się-chciałem po prostu zaciągnąć ją do łóżka.-już nie wytrzymałam miałam całą mokrą twarz.
-Jak mogłeś ja ci zaufałam, a ty mnie oszukałeś, wykorzystałeś! Nie wybaczę ci tego! Nie nienawidzę cię!-krzyknęłam, dałam mu z "liścia" i pobiegłam w stronę domu szwagra. Słyszałam za sobą moje imię, które krzyczała Jackie. Ja byłam na nie "głucha". Wbiegłam do domu trzaskając drzwiami, o które następnie się oparłam i osunęłam na ziemię zakrywając twarz w dłoniach. Łzy leciały mi nie miłosiernie, byłam na niego wściekła, jak on mógł mi to zrobić, myślałam, że mu na mnie zależy, przynajmniej wiem jak naprawdę o mnie myśli. Nagle podszedł do mnie German i złapał za ręce ocierają troskliwie łzy, które ciągle mi leciały. Po nieudanej próbie uspokojenia mnie zrobił coś czego potrzebowałam mianowicie przytulił mnie. Szepnął mi do ucha, że wszystko będzie dobrze. Gdy się uspokoiłam podniosłam głowę do góry i spojrzałam w jego piękne, ciepłe i pełne troski czekoladowe oczy i lekko się uśmiechnęłam co odwzajemnił. Po chwili zapytał się mnie co się stało, w jego głosie wyczułam wielką i bezgraniczną troskę. usiedliśmy w salonie i mu wszystko opowiedziałam. Oczywiście nie obyło się bez moich łez i pocieszeń Germana. Zmęczona tym wszystkim zasnęłam w ramionach bruneta.
OCZAMI GERMANA 
Nie wierzę jak ten cały Pablo mógł jej to zrobić. Niech ja go dorwę. Poczułem, że oddech Angie zwalnia, a ona sama zasnęła. Wziąłem ją delikatnie na ręce i zaniosłem do pokoju. Położyłem ją na łóżku jak najostrożniej umiałem i opatuliłem kołdrą. Pocałowałem ją w czółko i wyszedłem z pokoju zamykając bezszelestnie drzwi. Schodząc po schodach natknąłem się na córkę i poprosiłem aby przyszła do mojego gabinetu. Po 20 minutach usłyszałem pukanie, wiedząc iż to moja Viola zezwoliłem na wejście. 
-Co się stało tatku?-zapytała na wejściu. 
-Mam trzy sprawy.-zacząłem-Po pierwsze, daj mi numer do swojej babci. Po drugie, Pablo nie jest mile widziany na urodzinach Angie. 
-Dlaczego?-zapytała.
 -Ponieważ on i Angie są od dzisiaj nieprzyjaciółmi. Ale Jackie niech przyjdzie. 
-Dobrze, a ta trzecia sprawa.
 -Chodzi o to, że...-powiedziałem co ma zrobić. Po omówieniu naszego "chytrego" planu poszła do pokoju poprzedzając to podaniem mi kontaktu do Angelica. Odrazu zadzwoniłem. 
-Halo?-usłyszałem w słuchawce. 
-Halo Angelica, tu German możemy się spotkać za pół godziny w parku. To ważne.-powiedziałem i czekałem na jej odpowiedź.
 -Dobrze, będę czekać. Pa. 
-Pa.-rozłączyłem się i wyszedłem na spotkanie.
________________________
Jest i 16.
Pisany na nudnych lekcjach.
Jak wam minęły te dni po przerwie?