środa, 30 października 2013

Mały quiz

Postanowiłam zrobić mały quiz o Violettcie.
1. Kto powiedział "Nie wiedziałem nawet w kim się zakochuję..."
S-Matias
O-Beto
G-German
2. W kim zakochał się Leon?
B-Francesce
E-Violwttcie
N-Jackie


3. Gdzie wyjechał Tomas?
R-Do Hiszpani
O-Do Włoch
C-Do Francji





4. Angie naprawdę nazywa się (w serialu)
H-Angieles Carrera
M-Angeles Saramego
S-Angeles Castillo







5. Jak ma na nazwisko Pablo?
W-Sareo
N-Di Pietro
A-Galindo
6. Kto powiedział "Ale co mamy zrobić jeśli się kochamy, co mamy zrobić..."
N-Angieles
Y-Violetta
D-Lena
7. W których odcinkach był pocałunek Angie i Germana (w kuchni)?
F-26-27
G-73-74
X-79-80




8. Jak ma na imię babcia Violetty?
Z-Jade
V-Esmeralda
I-Angelica





9. Kto jest dyrektorem studia?
J-Marco
E-Pablo
P-Tomas



_________________________________________________
Jakie jest hasło?
Nie wiem kiedy będzie rozdział, bo mam pomysły na późniejsze rozdziały, a na te jakoś nie.
Przepraszam i pozdrawiam.

poniedziałek, 21 października 2013

Pierwszy tysiąc

Chciałam wam podziękować za 1♥♥♥ wyświetleń na blogu. Nie myślałam, że to co piszę przeczyta nawet 1♥ osób. Bardzo ale to bardzo dziękuję.
PS
Jak wam się podobał pierwszy odcinek Violetty2.
Uwielbiam scenę ze wspomnienia Olgi jak Angie i German powiedzieli, że się kochają ale coś dodali i wyszło coś innego. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Ja się tak jarałam, że chyba bym zaraz wybuchła. To było cudo.
_________________________________
Nie wiem czy dziś będzie rozdział.

piątek, 18 października 2013

Rozdział 10

-Na pewno nic, a nic nie słyszałeś?-zapytałam dla pewności.
-Na pewno.-odpowiedział.
-Nie kłamiesz?-nie chciałam, aby on wiedział, że coś do niego czuję.
-Nie, słyszałem tylko piosenkę.-odpowiedział lekko się śmiejąc.
-German, a co ty tu właściwie robisz?-zapytałam zmieniając temat.
-Zobaczyłem uchylone drzwi i jestem.-odpowiedział nie spuszczając ze mnie wzroku.
-Co się tak patrzysz?-zaśmiałam się lekko i podeszłam do niego. Do pomieszczenia weszła Jade, ale nikt jej nie zauważył, ona się zaczaiła i zaczęła podsłuchiwać ich rozmowę.
-Po prostu. Masz piękne oczy.-powiedział i powoli zaczął się do mnie zbliżać.
-German...-nie mogłam dokończyć bo German mnie pocałował. Poczułam jak obejmuje mnie w tall, a ja położyłam ręce na jego karku. Oddawałam pocałunki delikatnie, nie chciałam aby ta chwila się skończyła, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Gdy skończyliśmy zaczęłam:
-Nie mogę tego powstrzymać. To silniejsze ode mnie.-powiedziałam uśmiechając się.
-Ja też nie mogę się powstrzymać.-powiedział, ale tym razem to ja go pocałowałam.
-A co tu się dzieje. German!!!-usłyszeliśmy piski Jade i odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni.-Ty, ty guwernantko od stu balonów.-powiedziała po chwili.
-Mówi się od stu boleści.-poprawiłam ją odruchowo.
 -Nie poprawiaj mnie.-powiedziała rozwścieczona kobieta, mówiła tak głośno, że chyba całe miasto ją słyszało.
-Jade uspokój się.-powiedział spokojnie German.
-Czemu ją bronisz?-zapytała jeszcze bardziej wściekła.
-Bo to ja ją pocałowałem.-powiedział lekko podnosząc głos. W drzwiach zobaczyłam Olgę i Ramallo, byli szczęśliwi z tego co powiedział pan domu.
-Jjjj-jak to ty ją pooo-pocałowałeś?-zapytała jąkając się i po chwili się na mnie rzuciła.
-Jade uspokój się. Zostaw ją.-powiedział podnosząc głos i próbując oderwać kobietę ode mnie.
-Uduszę cię Angie, uduszę!!!-krzyczała Lafontainie.
-Jade to nie moja wina.-powiedziałam łapiąc oddech i w tym samym czasie Ramallo przytrzymał kobietę za ręce, krępując jej ruchy. Gdy Jade była obezwładniona podszedł do mnie German i mocno przytulił.
-Wszystko w porządku?-spytał się mnie.
-Tak.-powiedziałam przestraszona.
-Jeszcze tego pożałujecie!-krzyczała kobieta, a ja wtuliłam się w szwagra jeszcze mocniej.
-Jade wyprowadź się z mojego domu i to jeszcze dziś.-powiedział podniesionym głosem German.
-Twoje nie doczekanie.-powiedziała.
-Mogę wnieść oskarżenie za próbę zabójstwa.-powiedział i spojrzał groźnie na Jade na znak, że nie żartuje.
-Jeszcze mnie popamiętasz Angie, jeszcze mnie popamiętasz obiecuję ci to.-mówiąc to wyszła i pokierowała się w stronę swojego pokoju, a 15 minut później widziałam jak wychodzi z domu mówiąc "Jeszcze się zemszczę na was wszystkich, zobaczycie!!!" krzyczała, a ja się wystraszyłam, a German chyba to zobaczył, bo mnie przytulił pocałował w czoło.
-Już jestem!-usłyszeliśmy krzyk Violi więc szybko się odwróciliśmy.
-Tato Jade chyba będzie zazdrosna o to, że przytulasz Angie.-powiedziała uśmiechając się, a ja dopiero teraz zorientowałam się, że wciąż jestem wtulona w mojego szwagra.
-Właśnie Violu, Jade już nie mieszka z nami.-powiedział mój szwagier.
-Co się stało?-zapytała prze szczęśliwa Violetta.
-Widziała jak przytulam Angie i chciała ją zabić...-Germanowi przerwała moja siostrzenica.
-Jak to? Angie nic ci nie jest?-pytała Viola tuląc się do mnie.
-Jak widać wszystko w porządku.-odpowiedziałam.
-Obiad!!!-krzyknęła Olga z kuchni. Pokierowaliśmy w stronę jadalni, zajęliśmy miejsca, zaczęliśmy jeść. Ciągle czułam na sobie wzrok szwagra.
-Zrobiłam tort!!!-krzyknęła gosposia wnosząc tort, na którym była rozzłoszczona Jade z wężami na głowie.
-Mistrzostwo świata Olgo.-powiedziałam nie mogąc powstrzymać się od śmiechu, zresztą każdy się śmiał nawet mój szwagier. Gdy się uspokoiliśmy Viola zapytała się mnie czy przejdziemy się jutro po zajęciach do parku. Zgodziłam się i pomyślałam, że mogłaby się spotkać wreszcie z babcią. Siedziałam u siebie w pokoju i pisałam w pamiętniku, ale nagle usłyszałam pukanie do drzwi powiedziałam "proszę" i włożyłam pamiętnik pod poduszkę, a w drzwiach stanął German.
-Jak się czujesz?-zapytał z troską w głosie.
-Nawet dobrze jak po próbie zabójstwa.-powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Przepraszam to prze zemnie ona cię zaatakowała.-powiedział siadając koło mnie.
-Nie to przecież ja cię wtedy pocałowałam, a nie ty mnie.-powiedziałam łapiąc do za ręce.
-Może, ale ja cię jako pierwszy pocałowałem.-odpowiedział i zbliżył się do mnie.
-A ja nie powinna tego powtarzać.-powiedziałam uśmiechając się.-Ale tego nie żałuję.-dodałam.
-Czyli coś do mnie czujesz?-zapytał ze szczęściem w oczach, a ja odwróciłam wzrok.-Mam to uważać za tak?-zapytał po zobaczeniu mojej reakcji.
-German to wszystko jest takie skomplikowane.-powiedziałam, a on się uśmiechnął.
-Co jest skomplikowane Angie, co?-zapytał dość spokojne jakby znał odpowiedź.
-Wszystko German wszystko jest skomplikowane.-powiedziałam puszczając jego ręce. Już wstawałam ale pan domu złapał mnie za nadgarstek przez co wylądowałam na jego kolanach, wpatrywałam się w jego oczy jak zahipnotyzowana. W pewnym momencie czułam jego ciepłe wargi na moich. Gdy mnie całował przestałam myśleć o całym świecie liczył się tylko on, ja i ta cudowna chwila, po skończonym pocałunku nasze czoła się dotykały i patrzyliśmy uśmiechnięci w swoje oczy.
-Kocham cię.-powiedział mój szwagier.
-Ja też cię kocham.-odpowiedziałam.-Ale tak nie może być.-dodałam po chwili i odsunęłam głowę od jego.
-Dlaczego?-zapytał głupio.
-Po prostu  nie może.-odpowiedziałam, bo nie chciałam zdradzać prawdziwego powodu.
<Puk, puk, puk>
Usłyszeliśmy płukanie więc zeszłam z kolan szwagra i powiedziałam "proszę", a do mojego pokoju weszła Violetta.
-Cio...-spojrzałam na nią groźnie-przyszłam zapytać jak się czujesz.-powiedziała i się uśmiechnęła niewinnie.
-Dobrze.-odpowiedziałam.
-To ja już pójdę.-powiedział pan domu i wyszedł zostawiając nas same.
-Violu nie mów do mnie ciociu w domu.-powiedziałam.
-Dobrze.-potwierdziła i usiadła koło mnie.
-To co tam u Leona?-zapytałam zaciekawiona.
-Dobrze. Jesteśmy razem.-powiedziała śczęśliwa.
-Violu pomyślałam, że jutro możesz spotkać się z babcią.-powiedziałam, a ona mnie uściskała.
-Angie, a może dzisiaj byśmy się z nią spotkali?
-Dobrze zadzwonię do niej i się zapytam, ale zrobimy jej niespodziankę.-powiedziałam.
 -Ok ja idę się przebrać.-powiedziała i wybiegła z pomieszczenia , a ja zadzwoniłam do mamy.
-Halo! Mamo.-zaczęłam.
-Angeles! Dawno nie dzwoniłaś.-powiedziałą.
-Mamo spotkajmy się za pół godziny w parku.-powiedziałam stanowczo.
-Dobrze kochanie.Pa-powiedziała i się rozłączyła. Poszłam po Violę i ruszyliśmy w stronę umówionego miejsca. Mama odrazu do nas podbiegła, a Viola rzuciła jej się na szyje.
-Violetta!-krzyknęła Angelica.
-Babciu!-krzyknęła Violetta.
-Bo będę zazdrosna.-zażartowałam.
-Chodźcie porozmawiamy przy kawie.-zaproponowała moja mama. Poszliśmy do pobliskiej kawiarni i zaczęliśmy rozmowę, ale usłyszałam dzwonek telefonu więc poszłam na bok odebrać.
-Halo. Angie.-usłyszałam głos szwagra.
-German. Co chcesz?-zapytałam.
-Chcę porozmawiać, a właściwie o coś poprosić, ale to nie jest rozmowa na telefon.-powiedział mężczyzna.
-Dobrze. Zaraz będę w domu i porozmawiamy.-powiedziałam i się rozłączyłam. Podeszłam do mamy i siostrzenicy i powiedziałam kto dzwonił, i że muszę iść. Pożegnałam się z nimi i powędrowałam do domu.
_______________________________________
Weście jest. Skończyła mi się kara o tak. ;-)
Co będzie dalej?
Pozdrawiam. =^.^=
W weekend raczej nie będzie rozdziału, bo mam zawody i w domu będę dopiero o 20:00, więc przepraszam. :(

piątek, 11 października 2013

Rozdział 9

-Violu zaczyna się.-powiedziałam pokazując na scenę. Pod czas koncertu German złapał mnie delikatnie za rękę, a ja ją zacisnęłam, wiedziałam, że źle robię, ale go kochałam, choć nie chciałam to i tak "miłość nie wybiera" powiedziałam cicho tak aby nikt nie usłyszał, ale chyba te słowa dotarły do uszu Germana bo jeszcze
mocniej uścisnął moją rękę, a potem szepnął mi do ucha "serce nie sługa".
*Po koncercie, dom Castillo*
Razem z Germanem wróciliśmy do domu o dziwo nikogo w nim nie zastaliśmy, w całym domu było ciemno, strasznie się zdziwiłam zresztą nie tylko ja, bo mój szwagier stanął nieruchomo.
-Gdzie wszyscy się podziali?-zapytał mój szwagier.
-Myślisz, że ja wiem.-powiedziałam z ironią w głosie.-Zobaczę w kuchni.-dodałam i pokierowałam się w stronę pomieszczenia, a German poszedł na górę.
-Na górze ich nie ma-powiedział z zaniepokojoną miną.
-Czekaj, a czy Jade nie mówiła coś, że jedzie do Matiasa?-zapytałam.
-Nie wiem, kiedy ona to mówiła?-zapytał zdziwiony.
-Dziś przed naszym wyjście. Czy ty jej w ogóle słuchasz?-zapytałam.
-Rzadko.-odpowiedział.
-A czy ty w ogóle kogoś słuchasz w tym domy?-zapytałam lekko zdenerwowana.
-Słucham ciebie i Violetty.-odpowiedział niewinnie a ja zrobiłam wielkie oczy.
-German...-nie dokończyłam, bo usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu, odrazy poszłam zobaczyć kto to, w drzwiach stanęła Olga razem z Ramallo, byli do siebie przytuleni co było dziwne, bo odkąd pamiętam Lisandro chronił swojej "przestrzeni osobistej".
-A co tu się dzieje?-zapytałam widząc Olgę w ślicznej fioletowej sukience w kwiatki przytulającą się z Ramallo.
-O panienka Angie, co ma się dziać byliśmy na mieście.-powiedział speszony mężczyzna.
-Ładna z was parka.-powiedziałam wspólnie ze szwagrem i zaczęliśmy się lekko podśmiewać.
-Już jestem!-krzyknęła wchodząca do domu Viola.-Co tu się dzieje? Z czego się śmiejecie?-zapytała widząc mnie i Germana całych roześmianych.
-Olga i Ramallo byli na randce.-powiedziałam do siostrzenicy, a ona im pogratulowała związku, ja i German również i pogratulowaliśmy i poszliśmy do swoich sypialni. Z racji tego, że byłam strasznie zmęczona przebrałam się w piżamę i odrazy zasnęłam. Rano obudziłam się o godzinie 4:30 i o dziwo nie byłam śpiąca więc postanowiłam trochę pobiegać. Ubrałam krótkie spodenki o kolorze czarnym, a do tego białą bluzkę z czarnym napisem "I♥MUSIC". Zeszłam na dół i zobaczyłam Germana, który również był ubrany na sportowo, posłałam mu ciepły i szczery uśmiech.
-Co tak wcześnie wstałaś?-zapytał odwzajemniając uśmiech.
-Coś nie mogę spać więc postanowiłam pobiegać.-powiedziałam podchodząc bliżej niego.
-Ja też wybieram się pobiegać, możemy pobiec razem jeśli tylko chcesz.-powiedział z nadzieją w oczach.
-Z wielką chęcią.-odpowiedziałam i wyszliśmy z domu.-No to co powiedz na 10 kilometrów?-zapytałam.
-Może być jak tylko dasz radę.-powiedział uśmiechając się.
-Ja mam nie dać rady?-zapytałam zdziwiona.
-Nie złość się tylko się droczę.-powiedział chichocząc.
-Ach tak. To ścigamy się do parku?-zapytałam.
-Dobrze.-odpowiedział. Zaczęliśmy biec, German ciągle był na równi ze mną, dotarcie na miejsce zajęła na, 15 minut, a to była droga około 5 kilometrów.
-I co nadal myślisz, że nie przebiegnę 10 kilometrów?-zapytałam patrząc w jego piękne oczy.
-Nie już tak nie myślę, bo przebiegliśmy około 5 kilometrów w 15 minut.-odpowiedział uśmiechając się niewinnie.
-Dobra to jeszcze 5 kilometrów i wracamy do domy, zdoda.-powiedziałam, a on tylko pokręcił głową na tak. Gdy dotarliśmy do domu Olga właśnie wchodziła do jadalni. Przywitaliśmy się z nią i poszliśmy na górę. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam w łososiowe shorty i biały T-shirt, a do tego kolczyki w piórka i kolorowy naszyjnik, buty na lekkim koturnie, pomalowałam się i zeszłam na śniadanie. Przy stole nie było tylko mnie.
-Witam wszystkich.-powiedziałam uśmiechnięta.
-Cześć cio, to znaczy Angie.-poprawiła się Viola.
-Dzień dobry Ange.-powiedział German. Zjadłam naleśniki z dżemem, które przyrządziła gosposia, po zjedzeniu wyszłam z Violą do studia.
-Violu proszę na przyszłość uważaj na słowa, bo twój tata się dowie kim jestem i cię wywiezie na koniec świata.-powieszałam lekko smutna.
-Dobrze ciociu.-odpowiedziała i weszła do studia, a ja poszłam w stronę domu. Przed drzwiami zobaczyłam mojego szwagra.
-A ty gdzie się podziewałeś o tak wczesną porą?-zapytałam z uśmiechem.
-Ja, a skąd to pytanie?-zapytał odwzajemniając uśmiech.
-Bo po prostu jestem ciekawa co robi mój szwa…-na  chwilę przerwałam-Violi i Ramallo daję ochrzan, że nie uważają na słowa, a ja co robię.-mówiąc to weszłam do środka, a German za mną, złapał mnie za nadgarstki i odwrócił w swoją stronę. Patrzeliśmy sobie w oczy, każde z nas chciało coś powiedzieć, ale również nie chciało zepsuć tej chwili. German pomału przysuwał się do mnie, a ja do niego, gdy mieliśmy się pocałować do domu weszła Olga z zakupami, my odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni, a ona zachichotała. Poszłam na górę do swojego pokoju, odłożyłam torebkę na biurko i poszłam po cichu  na strych.
-Ja mi ciebie brakuje siostro, ty byś wiedziała co zrobić,...-"Ona powiedziała siostro?" pomyślał Germana stojąc w drzwiach,-a ja nie wiem. Viola wie już, że mam na imię Angeles, a ja się boję, że tego dowie się German, bo nie chcę stracić ani Violi, ani jego.-"Powiedziała, że Viola wie, i że nie chce nas stracić. Jak to możliwe, że jej nie poznałem? No tak już nie jest małą Angi (Anhi, tak German ją nazywał jak była mała).-Jak tu przyszłam nie wiedziałam czemu zakochałaś się właśnie w Germanie, ale później sama go pokochałam.-"Ja też cię pokochałem" powiedział w myślach. Zaczęłam śpiewać:
Él siempre estaba en silencio en el lado
Y sonriendo, a veces
Y así, tímidamente spoglądałeś
En mis ojos, tan dulce

Ref.:
Vamos, te llevaré en mis brazos
Vamos, que es un baile que abrazas
Vamos, que se susurra en el oído
Eso Te quiero (2x)

Si el amor es real
Aunque a veces se mueve tristeza
Que usted sabe que este es un mal momento
Una sincera lo que viene del alma

Ref.:
Vamos, te llevaré en mis brazos
Vamos, que es un baile que abrazas
Vamos, que se susurra en el oído
Eso Te quiero (4 x)
Gdy skończyłam usłyszałam za sobą klaskanie, odrazu się odwróciłam i zobaczyłam...
-German. Jak długo tu stoisz?-zapytałam.
-Od porządku piosenki.-odpowiedział uśmiechając się.
-Czyli nie słyszałeś co mówiłam?-zapytałam dla pewności.
-Nie, słyszałem tyko twój piękny głos.-odpowiedział, a ja się lekko zarumieniłam.
_________________________________
Przepraszam, że tak długo, ale coś z netem robili.
Co będzie dalej?

środa, 9 października 2013

Rozdział 8

Na obiedzie każdy był w dobrym nastroju oprócz Jade. Po obiedzie została godzina do koncertu więc poszłam się przygotować. Ubrałam pudrową sukienkę do połowy uda i buty na koturnie, nałożyłam lekki makijaż. Zobaczyłam na zegarek i zostało piętnaście minut więc zaczęłam schodzić na dół.
*W tym samym czasie*
-Violu proszę twoje lody.-powiedział mężczyzna do swojej córki.
-Dziękuję tato.-odpowiedziała łapiąc wafelek z dwoma truskawkowymi gałkami.
-Violetta!-dziewczyna usłyszała wołanie więc się odwróciła.
-Leon!-krzyknęła i podbiegła do chłopaka aby go przytulić.
-Dzień dobry Leon.-powiedział German.
-Witam German.-odpowiedział przyjaciel dziewczyny podając rękę mężczyźnie.
-To wy się znacie?-zapytała zdziwiona siedemnastolatka.
-Tak. Leon jest synem mojego dobrego znajomego.-wytłumaczył.
-Tak.-potwierdził-Violu słuchaj mam takie pytanie przyjdziesz dziś na mój występ?-zapytał nieśmiało.
-A gdzie występujesz?-zapytał ojciec dziewczyny.
-Moja szkoła wystawia taki koncert.-odpowiedział.
-Leon chodzi do studia 21.-powiedziała Viola.
-To raczej będziemy.-powiedział German, a Viola spojrzała na niego zdziwiona.-Chciałem ci o tym powiedzieć, ale przyszedł Leon i nie zdążyłem.-dodał po zobaczeniu miny córki.
-To fajnie bo mam dla ciebie niespodziankę z okazji urodzin.-powiedział chłopak lekko przygnębiony.
-Leon coś się stało, bo posmutniałeś?-zapytała dziewczyna.
-Nie po prostu nie będzie naszej ulubionej nauczycielki śpiewu, która zawsze nam pomaga, jest bardziej jak przyjaciółka, a nie jak nauczycielka i całe studio jest inne pod jej nieobecność.-powiedział chłopak.
-A jak się nazywa?-zapytała Viola.
-Nazywa się Angeles Saramego, ale mów...-Leonowi przerwał German.
-Powiedziałeś Angeles Saramego?-zapytał niedowierzający German.
-Tak, coś się stało?-zapytała chłopak.
-To jest siostra Maryi.-powiedział wstrząśnięty German.
-Tato czyli ona tu mieszka w tym mieście, chcę ją poznać.-powiedziała rozpromieniona Viola.
-O nie. Violu muszę uciekać, bo mam jeszcze próbę, pa.-powiedział Leon i pocałował Violę w policzek. Violetta wraz z ojcem wrócili do domu.
Jak zeszłam zobaczyłam Germana i Violę wychodzących z kuchni, uśmiechnęłam się do nich bliżej. Viola miała na sobie granatową sukienkę w maluteńkie kwiatuszki i buty na koturnie, włosy zostawiła rozpuszczone, a German jak to German miał na sobie garnitur. Wyszliśmy z domu i pokierowaliśmy się do samochodu, ja usiadłam z tyłu z Violą, a German jako kierowca z przodu.
-Tato.-powiedziała moja siostrzenica.
-Tak córciu?-zapytał.
-Od jutra zaczynamy szukać Angeles.-powiedziała stanowczo.
-Dobrze. Porozmawiam z Ramallo aby zdobył adres twojej ciotki.-powiedział i trochę posmutniał, ale po chwili znowu się uśmiechnął. Gdy dojechaliśmy na miejsce była godzina 16:45. Na początku poszłam z nimi zobaczyć gdzie usiedli i ruszyłam w stronę kulis.
-Pablo!-krzyknęłam na widok przyjaciela.
 -O Angie! Co ty tu robisz?-zapytał i mnie przytulił.
-Viola ma urodziny i German zabrał ją na koncert, a ja i tak miałam przyjść życzyć dzieciakom powodzenia.-odpowiedziałam, a do mnie podbiegli wszyscy i przytulili pytając się kiedy wrócę do studia, nawet Ludmiła co mnie zdziwiło.
-Wrócę jak poukładam pewne sprawy, myślę, że po przesłuchaniach powinnam już być.-odpowiedziałam.
-A więc Angeles.-słysząc głos Violi od razu się odwróciłam.
-Violu! Violetta! Zaczekaj! Wszystko ci wytłumaczę! Proszę!-pobiegłam za nią.
-Co chcesz mi wytłumaczyć, zaufałam ci, a ty, ty mnie okłamałaś.-powiedziała zapłakana, czułam jak ktoś wbija mi nóż w serce, bo nie chciałam jej zranić tylko być blisko niej.
-Przepraszam ja nie chciałam, zrobiłam to aby być blisko ciebie. Zrobiłam to bo cię kocham.-powiedziałam, a ona mnie przytuliła i i szepnęła do ucha "Ja ciebie też kocham ciociu".
-Choć idziemy twój tata pewnie się martwi.
-Dobrze choć idziemy.-odpowiedziała.
-Co was tak długo nie było?-zpytał mój szwagier.
-Tato po koncercie umówiłam się z Leonem, bo ma dla mnie niespodziankę.-powiedziałam uśmiechnięta.
-Dobrze, ale masz nie wrócić za późni i najlepiej niech Leon cię odprowadzi do domu.-powiedział poważnym tonem.
-Dziękuję, dziękuję!-powiedziała rzucając się swojemu tacie na szyję.
_________________________________________
Co będzie dalej?

Krótkie streszczenie.

Miało być krótkie streszczenie więc postanowiłam wywiązać się z obietnicy.
Rozdział 8
Violetta wraz z ojcem poszli na lodu i spotkali Leona, który powiedział, że jego nauczycielka to Angeles Saramego. Na koncercie za kulisami odkrywa, że Angie to jej ciotka.
Rozdział 9
Angie na poddaszu mówi siostrze co się dzieje, że Viola wszystko wie i, że się zakochała w Germanie. On to wszystko słyszał, ale się do tego nie przyznał.
Rozdział 10
Jade widzi jak German całuje się z Angie na poddaszu i słyszy ich rozmowę. Violetta dzięki swojej cioci spotyka się z babcią, w tym samym czasie dzwoni do niej German, bo chce porozmawiać.
Dzisiaj wieczorem powinien pojawić się rozdział 8, ale nie wiem czy się wyrobię.
Albo dzisiaj będzie 8 albo jutro 8 i 9.

wtorek, 8 października 2013

Przeprosiny

Przepraszam z całego serduszka, ale dziś nie będzie rozdziału, bo mam karę na kompa.
Rozdział dodam jak będę mogła podejść do laptopa.
Jak jutro nie będzie rozdziału to postaram ubłagać rodziców o 10 minut i napiszę streszczenie 3 rozdziałów.

poniedziałek, 7 października 2013

Rozdział 7



-Nie wiem Violu.-powiedział mój szwagier.
-Jak to? Trzeba ją znaleźć.
-Dobrze ale to niedziś, bo mam dla ciebie jeszcze coś.-powiedział zmieniając temat.
-A co?-zapytała.
-Zobaczysz. Choć na dół.-moja siostrzenica wyszła razem z ojcem z poddasz, a ja zostałam i wzięłam album, który przed chwilą miała Viola. Gdy zaczęłam przeglądać zdjęcia wszystkie wspomnienia wróciły, a mi zaczęły lecieć łzy wzruszenia i zaczęłam śpiewać piosenkę, którą śpiewała mi Maryja zawsze jak miałam zły humor.
-Pięknie śpiewasz.-usłyszałam znajomy głos za plecami, był to German.
-Ładnie to tak podsłuchiwać?-zapytałam.
-Nie, ale ta piosenka przypomniała mi jak Maryja i Angeles śpiewały małej Violi.-widziałam jak jego oczy robią się szkliste, ale się powstrzymał od łez. Podeszłam do niego i przytuliłam, on od razu się uśmiechnął. Spojrzałam w jego piękne czekoladowe oczy i w nich utonęłam, jego twarz była bliżej mojej, a ja nie chciałam się odsunąć. Dzieliło nas zaledwie kilka milimetrów, które postanowiłam zmniejszyć, pocałowaliśmy się. Jak skończyliśmy to uśmiechnęłam się do niego i przytuliła mówiąc do ucha „Tak nie może być, przepraszam.” i wybiegłam prosto do mojego pokoju, wyciągnęłam gitarę spod łóżka i zaczęłam grać melodię „Algo suena en mi” i po chwili podśpiewywać, przerwało mi pukanie do drzwi powiedziałam ciche proszę, a do pokoju weszła moja siostrzenica, która usiadła koło mnie.
-Coś się stał Violu?-zapytałam.
-Co się stało między tobą, a tatą na poddaszu?-odpowiedziała pytanie na pytanie.
-A skąd to pytanie?-równierz odpowiedziałam jej pytaniem.
-Bo widziałam jak wybiegasz z poddasza, a za tobą tata.-powiedziała. Co ja mam jej odpowiedzieć „Violu wybiegłam stamtąd, bo znowu pocałowałam się z twoim ojcem. Bardzo go kocham, ale nie możemy być razem, ponieważ jestem siostrą twojej mamy. Nie to nie wchodzi w grę.”-pomyślałam.
-Nic się nie stało po prostu dostałam smsa i pobiegłam do pokoju.-powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-To dobrze, bo myślałam, że się pokłóciliście.-odpowiedziała z ulgą.
-Nie, nie pokłóciliśmy się.-odpowiedziałam i usłyszałam pukanie do drzwi, powiedziałam ciche „proszę”, a do pokoju wszedł nie kto inny jak mój szwagier.
-Ja może zostawię was samych.-powiedziała solenizantka i wyszła z mojego pokoju zostawiając mnie sam na sam z moim szwagrem.
-Angie co się stało?-zapytał.
-Co się stało, niech pomyślę, a no tak pocałowałeś mnie. Przecież ty masz narzeczoną, a na mnie już niedługo niebędziesz chciał znać.-powiedziałam spokojnie.
-Angie nie mów tak, niby dlaczego miałbym cie chcieć cię znać?-zapytał i przysunął się bliżej mnie, a ja się odsunęłam.
-Wkrótce się dowiesz, ale obiecaj, że nieważne co się stanie zawsze będziemy przyjaciółmi, proszę.-spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki.
-Dobrze, obiecuję.-gdy to powiedział to go przytuliłam i wyszeptałam „dziękuję”.
-To co dałeś już Violi gitarę?-zapytałam gdy się od siebie odsunęliśmy.
-Tak. Bardzo jej się spodobała, a ty widzę też grasz.-powiedział patrząc na gitarę.
-Tak, oprócz gitary gram jeszcze na pianinie.-powiedziałam, a German otworzył oczy.
-Nie wiedziałem.-powiedział zdziwiony.-Zagrasz mi coś?-zapytał po chwili.
-Ale co?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Co chcesz.-odpowiedział, a ja zaczęłam grać „Verte de lejos”, lubiłam tę piosenkę więc zaczęłam śpiewać, a mężczyzna ciągle mi się przyglądał.
Aunque lo intente,
Ya no puedo más,
Verte de lejos,
Mis ojos
Ya no pueden
ocultar,
Éste misterio.
Me abraza el cielo y
Vuelo sin parar
Hacia tu encuentro.
Llego a tiempo,
Ya no estás,
Alguien
Ha ocupado
Mi Lugar.

-Pięknie śpiewasz.-powiedział, a ja się uśmiechnęłam, on odwzajemnił uśmiech i poszliśmy na dół, bo Olga zaczęła wołać nas na obiad.
_________________________________________
Może trochę krótki i nudny, ale jest.
Co będzie dalej ciekawi?
Jutro powinien pojawić się kolejny rozdział.
POZDRAWIAM!!!

niedziela, 6 października 2013

Rozdział 6



Za drzwiami stał Rafa.
-Pan to…-powiedział pan domu.
-Jestem Rafa Palmer i przyszedłem do Angie.-powiedział mężczyzna.
-Rafa. Co ty tu robisz?-zapytałam.
-Pablo powiedział mi wszystko.
-Pablo?!-powiedziałam zdziwiona.
-Tak, czemu się zdziwiłaś to twój najlepszy przyjaciel.-powiedział.
-Bo ostatnio się pokłóciliśmy.-odpowiedziałam.
-Acha rozumiem. Pablo wspominał coś, że musi z tobą porozmawiać.
-A tak na marginesie po co przyszedłeś przecież mieliśmy się przecież spotkać jutro.-powiedziałam.
-Tak wiem. Dobrze do jutra.-pwiedział, a ja zamknęłam drzwi.
-Czy to był Rafa Palmer ten piosenkarz?-zapytał mój szwagier.
-Tak, długa historia.-powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam książkę, którą zaczęłam wczoraj czytać i „zatopiłam” się w niej. Od lektury wyrwało mnie wołanie Olgi na obiad, zeszłam na dół i usiadłam koło Violi. Ciągle czułam na sobie wzrok mojego szwagra, ale gdy podnosiłam głowę on szwagier patrzył w inną stronę. Po obiedzie poszłam się przejść do parku. Gdy wróciłam była godzina 16 co oznaczało lekcję z Violą, więc do niej poszłam.
<puk, puk, puk>
-Proszę.-powiedziała prawie nie słyszalnie.
-Cześć Violu, zaczynamy lekcje?
-Tak zaraz do siebie zejdę.
-Dobrze.-odpowiedziałam i wyszłam z pokoju siostrzenicy. Gdy byłam na dole zobaczyłam przygnębionego Germana, odruchowo zapytałam co się stało, a on powiedział, że nie wie co Viola chce na urodziny.
-Viola ma urodziny, kiedy?-zapytałam.
-W sobotę.-odpowiedział.
-Może urządzimy jej przyjęcie.-zaproponiwałąm.
-Dobry pomysł, a mogła byś mi pomóc?-zapytał.
-Oczywiście-odpowiedziałam.
-To może to omówimy.-zaproponował.
-Dobrze, ale nie teraz, bo mam z nią lekcję.-powiedziałam.
-To może po lekcji?-powiedział i się uśmiechnął.
-Dobrze, jak skończymy lekcję to przyjdę do twojego gabinety.-powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.
-To czekam.-powiedział i poszedł w kierunku swojej „jaskini”.
-Angie o czym rozmawiałaś z tatą?-zapytała Dziewczyna.
-O tobie.-odpowiedziałam.
-Jak to o mnie?-zdziwiła się.
-Nie powiesz nikomu?-zapytałam po cichu.
-Nie, ale czemu szepczemy?-powiedziała.
-Ja i twój tata organizujemy przyjęcie na twoje urodziny.-powiedziałam szeptem.
-Naprawdę, ale ja nie chcę przyjęcia ja chcę po prostu spędzić trochę czasu z tatą i mieć więcej luzu.
-Naprawdę. Może da się coś zrobić.-powiedziałam.
-Tak sądzisz?-zapytała podekscytowana.
-Tak.-powiedziałam i usiadłyśmy przy stole, a ja zaczęłam lekcję. Gdy lekcje się skończyły zgodnie z umową poszłam do gabinetu szwagra.
<puk, puk, puk>
-Proszę.-usłyszałam jego piękny melodyjny głos i weszłam.
-Miałam się zjawić w pańskiej komnacie.-powiedziałam i po chwili wybuchłam śmiechem.
-Hahaha, bardzo śmieszne.-powiedział ironicznie mój szwagier, a ja się uśmiechnęłam, on po chwili też się zaśmiał.
-Widzę, że bardzo bo się uśmiechasz.-powiedziałam.
-Dobrze już dobrze mieliśmy rozmawiać o urodzinach Violi.-powiedział.
-Właśnie chyba wiem co możesz zrobić na jej urodziny.
-Serio co?-zapytał.
-Wziąć wolne i spędzić z nią czas, dać jej trochę luzu.-odpowiedziałam.
-Czemu tak myślisz?
-Bo mi to powiedziała, dla tego.-odpowiedziałam.
-Może to nie taki zły pomysł.-powiedział.
-German takie pytanie. Ile ona wie o swojej mamie?-powiedziałam, a on chyba się tym zdziwił.
-Właściwie to nic.-odpowiedział.
-Jak to możliwe. German, a może Maria miała rodzeństwo albo jej rodzice jeszcze żyją co?
-Właściwie po co ci to wiedzieć?-zapytał.
-Bo może ktoś taki przybliżył by Violettcie jej mamę.
-Jeśli naprawdę chcesz wiedzieć, to Matyja miała siostrę Angeles, a jej babcia, a jej babcia obecnie jest w Madrycie.
-A gdzie jest jej ciotka?-zapytałam.
-Szczerze to nie wiem.-powiedział.
- Czemy nie zadzwonisz i się nie umówisz z nimi, żeby opowiedziały Violi coś o jej mamie jak ty się boisz.-powiedziałam, a German był jak „wryty”.
-Ja się nie boję.-powiedział.
-To z nią porozmawiaj, powiedz o poddaszu, opowiedz o jej mamie. Czemu tego nie zrobisz?-chciałam już powiedzieć kim jestem, ale się bała, że wywiezie znowu Violę więdz się powstrzymałam.
-Angie ty nic nie rozumiesz ja nie chcę jej stracić tak jak straciłem jej matkę.-powiedział.
-Jak ją możesz stracić przez prawdę?-troszkę się zdenerwowała, ale nie dałam tego po sobie poznać.
-Ja nie mogę znieść wspomnień po niej to mnie zabija od środka, zresztą po co ja ci się tłumaczę.-powiedział lekko zdenerwowany.
-Przepraszam nie wiedziałam, że wspomnienia cię tak ranią.-powiedziałam i podeszłam aby go przytulić chciałam pocałować go w policzek, ale on odwrócił głowę i moje usta wylądowały na jego. Od razu wstałam.
-German ja przepraszam, ja nie chciałam.-tłumaczyłam, a on wstał i podszedł do mnie.
-Nic się nie stało.-powiedział z iskierkami w oczach, zresztą nie tylko on je miał.
-To dobrze.-powiedziałam i kierowałam się do wyjścia, ale German złapał mnie za nadgarstki i odwrócił do siebie, patrzyliśmy sobie w oczy ja utonęłam w jego, staliśmy tak chwilę do póki ktoś nie zapukał do drzwi. Obydwoje odskoczyliśmy od siebie. W drzwiach staną Ramallo.
-Panienko Angel, to znaczy Angie…-przerwałam mu.
-Ramallo prosiłam aby uważał pan na słowa.-powiedziałam.
-Zaraz, zaraz czy ty chciałeś powiedzieć Angeles?-zapytał mój szwagier, a stałam nieruchomo i cała zbladłam.
-Nie co ty German niby do kogo miałbym powiedzieć Angeles pomyśl przyjacielu.-powiedział zakłopotany mężczyzna. Za czułam jak nogi robią mi się jak z waty i upadłam.
-Angie! Angie!-słyszałam tylko to zapadła ciemność. Obudziłam się następnego dnia w swoim pokoju obok mojego łóżka siedział mój szwagier.
-Angie! Obudziłaś się, jakie szczęście.-powiedział z ulgą.
-C-co się ze mną stało?-zapytałam.
-Zemdlałaś, a teraz leż i odpoczywaj. Przyniosę ci coś do picia.
-Sama sobie przyniosę.-powiedziałam i wstałam ale upadłam tyle, że nie na podłogę tylko w ramiona Germana, nasze spojrzenia się spotkały, a on mnie pocałował, ja odwzajemniłam pocałunek i od razu poczułam się lepiej. Gdy się od siebie odsunęliśmy na naszych twarzach zagościły uśmiechy.
-Kochanie właśnie wróciłam od Matiasa.-do mojego pokoju weszła ta żmija Jade, a z naszych twarzy automatycznie zeszły uśmiechy.

-To może ja już pójdę, chodź Jade.-powiedział mój szwagier i zabrał ze sobą tę żmiję. Ja usiadłam na łóżku i zaczęłam rozmyślać. „To było takie piękne, namiętne, czułam się jakby cały świat przestał istnieć. Z chęcią bym to powtóżyła.”-pomyślałam-„Ogarnij się Angeles, to jest twój szwagier, były mąż twojej siostry.”-skarciłam się w duchu. Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi, powiedziałam ciche proszę, a w drzwiach stanął nie kto inny jak mój szwagier. Usiadł koło mnie.
-Angie ja..ja chciałem cię przeprosić za moje zachowanie, ale utonąłem w twoich oczach i samo wyszło.-tłumaczył się, a ja się do niego przesunęłam.
-German nic się nie stało, ale obiecaj, że to się nie powtórzy.-powiedziałam i złapałam jego podbródek aby spojrzał na mnie.
-Dobrze spróbuję.-powiedział smutny, a ja go przytuliłam.
-Dziękuję, kiedyś to zrozumiesz i mnie znienawidzisz, ale ja zawsze będę cię kochać.-wyszeptałam mu do ucha. On odsunął się ode mnie.
-Jak to, dlaczego miałbym cię znienawidzić i czy ty powiedziałaś, że będziesz mnie kochać.- powiedział lekko zaskoczony a zarazem zmieszany i szczęśliwy.
-Tak właśnie to powiedziałam, a reszty dowiesz się…-niebyło dane mi skończyć, bo German znowu mnie pocałował, było tak jak ostatnim razem. Gdy skończyliśmy, uśmiechnęliśmy się do siebie.
-German obiecałeś.-powiedziałam udając obrażoną.
-Przepraszam, ale od tego miesiąca strasznie się do siebie zbliżyliśmy i naprawdę nie mogłem się powstrzymać.-powiedział z iskierkami w oczch.-masz piękny uśmiech-dodał po chwili.
-German nie proszę, jesteśmy przyjaciółmi. Co z urodzinami Violi?-powiedziałam.
-Dobrze chcę jej pokazać pamiątki po mamię i zabiorę ją do teatru.-powiedział.
-To cudownie, a mogę zapytać na co.
-Tak, zabieram ją na koncert, który wystawia pewna szkoła nazywa się STUDIO 21.-powiedział.
-Ja też się tam wybieram, bo mój przyjaciel jest tam dyrektorę.-powiedziałam, aby się nie zdziwił moją obecnością.
-Tak, to może pójdziemy razem, jeśli tylko chcesz.-zaproponował, a ja się zgodziłam.
-Kolacja!!!-usłyszeliśmy z dołu wołanie Olgi.
-Panie przodem.-powiedział mój szwagier.
-Diękuję.-odpowiedziałam i oboje zaczęliśmy się śmiać.
-Z czego się śmiejecie?-zapytała wychodząca ze swojego pokoju Viola.
-Z niczego.-powiedzieliśmy jednocześnie. W ciszy zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść, ja i German ciągle się na siebie patrzyliśmy, co denerwowała Jade. Po kolacji poszłam z Violę do jej pokoju, a ona zaczęła mnie o wszystko wypytywać.
-Angie co to było dziś na kolacji, myślałam, że Jade zaraz wybuchnie.-powiedziała Viola.
-A co miało być, nic nie było.-odpowiedziałam.
-Przecież widziałam jak na siebie patrzyliście. Najpierw razem wychodzicie od ciebie z pokoju roześmiani, a potem patrzycie na siebie jak zahipnotyzowani, co jest między wami?-zapytała podejrzliwie dziewczyna.
-Między nami nic.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą i wyszłam z jej pokoju mówiąc „dobranoc”. Pokierowałam się do swojego pokoju, przebrałam się w piżamę i położyłam spać.
*Dzień urodzin Violi.*
Wstałam dosyć wcześnie, bo o 4:15, ale mimo wczesnej pory nie byłam zmęczona, więc wzięła szybki prysznic, ubrałam się, pomalowałam się lekko i zeszłam o dziwo nie tylko ja nie mogłam spać.
-A ty co tak wcześnie wstałaś?-zapytał mój szwagier.
-Nie wiem tak po prostu, a ty to co.
-Ja nie mogę spać.-powiedział leciutko uśmiechnięty.
-Zrobić ci kawy i porozmawiamy o urodzinach Violi?-zapytałam.
-Możesz zrobić, będę w gabinecie.-powiedział i się uśmiechnął, odwzajemniłam uśmiech.
-Dobrze zaraz przyjdę.-odpowiedziałam i poszłam zrobić kawy. Jak kawa była gotowa poszłam do gabinetu Germana.
-Można.-zapytałam wchodząc.
-Oczywiście.-odpowiedział, a ja weszłam.
-To, o której wychodzimy na koncert?-zapytałam.
-Gdzieś tak półgodziny przed rozpoczęciem.- powiedział i podszedł do póki z książkami, wyciągnął jedną i mi dał.
-Powiedz spodoba się Violi?-zapytał mnie.
-„Podstawy gry na gitarze”, ale poco jej ta książka?-zdziwił mnie jej tytuł.
-Bo kupiłem jej gitarę. Więc do kompletu jeszcze tą książkę.-odpowiedział.
-To na pewno jej się spodoba.-powiedziałam uśmiechnięta.
-Dziękuję, bardzo mi zależało na twoim zdaniu.-powiedział patrząc w moje oczy, ja się uśmiechnęłam i pocałowałam go w policzek, a potem on mnie przytulił.
-Dziękuję za wszystko Angie.-powiedział i pocałował w czubek głowy, uśmiechnęłam się w duch i powiedzałam „Ja też dziękuję”. Usłyszeliśmy jak domownicy się budzą więc wyszliśmy z gabinetu mojego szwagra.
-Cześć wam, co wy tak wcześnie wstaliście?-zapytała schodząca z góry Viola.
-Wszystkiego najlepszego Violu.-powiedzieliśmy razem i poszliśmy  się z nią przytulić.
-Violu chcę ci coś pokazać, ale nie bądź zła, że dopiero teraz to zobaczysz.-powiedział i zabrał ją na górę, a jaj jak zwykle ciekawa poszłam za nimi. German przekręcił klucz do drzwi na poddasze i wpuścił tam Violę.
-Czy to rzeczy mamy?-usłyszałam dziewczęcy głos.
-Tak.-odpowiedział mój szwagier.
-Dziękuję!-krzyknęła moja siostrzenica.
-A co tu się dzieje?-weszłam i zapytałam jakbym nie wiedziała.
-A to co?-zapytała biorąc do ręki album, który zapełniłam z Marią naszymi wspólnymi zdjęciami.-Na każdym zdjęciu jest mama z jakąś dziewczyną. Kto to?-zapytała.
-To…to jest Angeles.-powiedział lekko zakłopotany.
-A kim była dla mamy?-zadała kolejne pytanie.
-Ona no ona była…ona była siostrą twojej mamy.-wykrztusił to z siebie.
-Co, a gdzie ona teraz jest, chcę ją poznać.-powiedziała szczęśliwa.
______________________________________________
Czy Angie przyzna się do tego kim jest?
Zobaczymy co mi do głowy przyjdzie?
Ten rozdział jest długi, bo  zastępuje tamte trzy co miałam wstawić.